
Fot. Filip Śmigielski
„Wojny, kataklizmy i psychiczny dobrostan. Jak zadbać o emocje w rzeczywistości, która niepokoi?” to temat ostatniego w tym semestrze spotkania z cyklu „Co na to nauka? Spotkania (nie)akademickie” w Muzeum UG. Co możemy zrobić, by zadbać o nasz dobrostan? Co mają do tego inni ludzie, a co tajemniczy nerw błędny? O sposobach na poradzenie sobie z trudnymi emocjami w niespokojnych czasach mówiła dr Agata Rudnik - psycholożka, dyrektorka Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego na Uniwersytecie Gdańskim.
Czerwcowe spotkanie z cyklu „Co na to nauka? Spotkania (nie)akademickie” cieszyło się wyjątkową frekwencją - do kameralnej sali wystaw czasowych w Muzeum UG trzeba było przynieść dodatkowe siedziska. Dla części gości to nie pierwsze spotkanie z nauką w formie, którą zaproponowało Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego z okazji 55-lecia uczelni. Ideą „spotkań (nie)akademickich” było wyjście z nauką do ludzi, rozmowa na aktualne, ważne tematy społeczne.
- Chciałybyśmy Państwa zaprosić do naszej rozmowy, żeby to była bezpieczna przestrzeń do porozmawiania o tym, co nam leży na jelitach - zachęciła dr Agata Rudnik na początku spotkania, nawiązując do własnej pracy na szpitalnym oddziale gastroenterologii.
Jak radzić sobie w niepokojącej rzeczywistości? Przede wszystkim warto pamiętać, że różne negatywne emocje i reakcje (np. lęk, trudności ze snem), których doświadczamy, są zupełnie naturalne. A co możemy zrobić, by sobie pomóc?
Akceptacja
- Mam poczucie, że my bardzo dużo czasu i energii poświęcamy na to, żeby walczyć z czymś. Żeby być lepszym, lepszą, mądrzejszym, mądrzejszą, lepiej zarabiać. - zauważyła dr Agata Rudnik. Tymczasem walka nie zawsze jest w danej chwili najlepszym wyborem: - Czasem trzeba coś zaakceptować. Nie powinniśmy walczyć z tym, że czasem jest nam smutno, trudno, bo czasem to trzeba po prostu przeżyć i to też jest nam potrzebne (…) Gdybyśmy nie doświadczali stresu, to byśmy nawet z jaskini jeszcze nie wyszli.
Stres może być więc motywujący i rozwojowy - problem pojawia się wtedy, gdy doświadczamy go przewlekle.
Jelita, mózg i tajemniczy nerw błędny
- Wyobraźcie sobie Państwo puszystego kotka. W jelitach macie tyle neuronów, co w mózgu kota, więc naprawdę trzeba dbać o to, co się w nich dzieje.
Warto zatem dbać o mikrobom, „dobrą florę” bakteryjną, która pełni funkcje ochronne. Jak to zrobić? Warto jeść kiszonki i korzystać ze spacerów w lesie, bo dzięki nim pochłaniamy korzystne mikroorganizmy z powietrza.
Warto też pamiętać o nerwie błędnym. To dziesiąty nerw czaszkowy, który łączy mózg z jelitami (między innymi) i odpowiada za reakcję „chill”. Jego pobudzanie - paradoksalnie - pomaga nam się uspokoić. Nerw błędny jest bowiem częścią układu przywspółczulnego, który jest związany właśnie z uspokojeniem organizmu (w przeciwieństwie do układu współczulnego, odpowiadającego za reakcję stresową, wydzielanie kortyzolu i adrenaliny).
Jakie są sposoby na pobudzenie nerwu błędnego, gdy sytuacja zaczyna nas przytłaczać? Najprostszy to przemycie twarzy zimną wodą. Innym sposobem jest np. śpiew lub mruczenie podczas medytacji.
Rusz się! Ale tak, jak lubisz
- Czy słyszeliście o tym, że należy robić 10 tysięcy kroków dziennie? A wiecie, nie ma absolutnie żadnych badań, które mówiłyby, ile tych kroków jest potrzebne? - zażartowała dr Agata Rudnik. - Nawet jak zrobimy 5 tysięcy, 4 tysiące, zawsze to będzie więcej niż zero.
Ruch jest jednak ważny. Potrzebujemy tzw. aktywacji behawioralnej: robienie czegoś sprawia, że czujemy się lepiej. Przy tym nie musi być nic spektakularnego. Warto znaleźć taką aktywność, która sprawia nam przyjemność. Dobrym pomysłem może być np. pływanie czy spacer po lesie albo tzw. „kąpiel leśna” (shinrin yoku), która w Japonii bywa nawet przepisywana na receptę.
Powódź informacyjna… i dezinformacyjna
Jak być na bieżąco i nie zwariować? Warto wdrożyć kilka zasad.
- Czasami zapominamy o tym, żeby weryfikować newsy. Wiemy o tym, że są na świecie ludzie, którym zależy na tym, żebyśmy się bali, martwili, bo wtedy też łatwiej jest nami sterować - powiedziała A. Rudnik. - Natomiast z perspektywy psychologicznej nie powiedziałabym, że by niczego nie czytać. Ważne jest to, żeby nadać temu pewne ramy.
Zatem można wyznaczyć sobie czas na czytanie wiadomości (najlepiej nie przed snem) i pamiętać o ich weryfikowaniu.
Ludzie dają siłę
Okazuje się, że wartościowe relacje społeczne są jednym z tych czynników, które najlepiej chronią przed złym nastrojem. Zatem wbrew chęci „schowania się do nory” warto jednak wyjść do ludzi, spotkać się z kimś, zadzwonić do osoby, z którą dawno się nie rozmawiało. Oczywiście z zastrzeżeniem, że nie są to osoby, które sprawiają, że czujemy się źle. Każdy z nas ma też nieco inny poziom „bateryjki społecznej”. Mimo wszystko o relacje warto dbać.
- Pamiętajmy, że w momencie, kiedy przytulamy się do innych osób, wydziela nam się oksytocyna, czyli hormon przywiązania. I proszę Państwa, kiedy my mamy niedobór tego hormonu (i niedobór relacji), w naszym mózgu aktywują się te same pola, które odpowiadają za ból fizyczny. To znaczy, że my samotność odczuwamy fizjologicznie.
Korzystanie z pomocy
Ewolucja, a nie rewolucja - tak zdaniem gościni Muzeum UG warto podchodzić do kwestii dbania o siebie. Można to również odnieść do zmiany, jaka zachodzi w społeczeństwie w zakresie myślenia o terapii czy pomocy psychologicznej. O ile osoby z nieco starszego pokolenia miewają opory przed korzystaniem z profesjonalnej pomocy, o tyle dla młodszych osób jest to już coś zupełnie naturalnego.
Model PERMA
Model ten, przedstawiony żartobliwie jako „gratis” spotkania, został opracowany przez Martina Seligmana. Wyznacza on 5 czynników składających się na zadowolenie z życia. Są to:
- P - positive emotions, czyli pozytywne emocje
- E - engagement, czyli zaangażowanie
- R - relationships, czyli relacje - przebywanie wśród ludzi, współpraca
- M - meaning, czyli poczucie sensu/znaczenia wykonywanej aktywności
- A - accomplishment, czyli osiągnięcia.
Tym, co może nam pomóc, jest również świadomość tego, jak dużo robimy dla swojego zdrowia psychicznego, nawet o tym nie wiedząc. Okazuje się, że samo czytanie albo słuchanie o zdrowiu psychicznym sprawia, że czujemy się lepiej.
- Co więcej, zdradzę Państwu, że czytanie o bogaceniu się też sprawia, że czujemy się bogatsi - zażartowała Agata Rudnik na koniec spotkania. - Trzeba o tym pamiętać!
Z Agatą Rudnik rozmawiała Karolina Żuk-Wieczorkiewicz.