Pracowita wiosna w Stacji Morskiej im Prof. Krzysztofa Skóry w Helu! Pierwsi pacjenci wrócili na wolność

W ośrodku rehabilitacji fok prowadzonym przez Stację Morską im. Prof. Krzysztofa Skóry UG trwa intensywny sezon udzielania pomocy tegorocznym foczym szczeniętom. Małe foki trafiają do ośrodka wychudzone, odwodnione, często z poważną niedowagą i infekcjami, niejednokrotnie ranne. Wymagają specjalistycznej opieki, regularnego karmienia i pomocy medycznej. W tym roku Stacja Morska udzieliła pomocy już ponad 60 fokom. Rokowania zdecydowanej większości z nich są dobre, a pierwsi pacjenci zakończyli rehabilitację i wrócili do swojego naturalnego środowiska. W opiece nad zwierzętami personelowi Stacji pomagają nieocenieni wolontariusze! Warto pamiętać, że osoby odwiedzające fokarium nie mają dostępu do szczeniąt - ze względu na dobro zwierząt ich kontakt z człowiekiem musi być ograniczony do niezbędnego minimum. Wynagradza to jednak możliwość bliskiej obserwacji fok-rezydentek oraz możliwość obserwacji focząt dzięki obrazowi z kamer w izolatkach - zachęcamy do obejrzenia krótkiego filmu ukazującego m.in. karmienie i trening medyczny fok.

Mimo że prezentowany podczas karmienia pokaz może się kojarzyć ze sztuczkami tresowanych fok, w rzeczywistości nie ma z nimi nic wspólnego. Jest to trening medyczny - służy możliwie bezstresowemu sprawdzeniu stanu zdrowia zwierząt i w razie konieczności wykonywaniu badań i zabiegów medycznych. Foki zachęcane są do współpracy za pomocą zabawy i nagród, a prezentowane pozycje mają za zadanie umożliwienie wykonania konkretnych procedur diagnostycznych.

fot.

Foki-rezydentki są przyzwyczajone do obecności ludzi i nie reagują na nią stresem (chociaż należy pamiętać o przestrzeganiu zasad obowiązujących podczas zwiedzania Stacji - nie wolno niczego wrzucać do basenów, uderzać w ogrodzenie ani podejmować innych działań mogących zaszkodzić zwierzętom). W przypadku szczeniąt sytuacja wygląda inaczej - to dzikie zwierzęta, którym obecność ludzi kojarzy się z zagrożeniem. Stres wywołany kontaktem z człowiekiem opóźnia proces dochodzenia do zdrowia; szkodliwe byłoby również oswajanie szczeniąt, ponieważ docelowo mają one wrócić do środowiska naturalnego - dlatego również opiekunowie starają się maksymalnie skrócić czas ekspozycji podopiecznych na ludzką obecność, wykonując wszelkie niezbędne czynności (karmienie, podawanie leków, sprzątanie) jednocześnie i możliwie jak najszybciej (więcej pisaliśmy o tym tutaj).

- W tym roku przyjęliśmy już 60 pacjentów - mówi zatrudniona w Stacji Morskiej lek. wet. Dominika Jonakowska. - Poza Orlicą, wszystkie foki były tegorocznymi szczeniętami. Przyjmując fokę na rehabilitację, zawsze jesteśmy ostrożni w rokowaniach: zwierzęta często są w ciężkim stanie, skrajnie niedożywione, z różnymi obrażeniami; nie wiemy, jak zareagują na leki, czy będą przyjmować pokarm. Na szczęście na ten moment 50 fok jest w dobrym stanie. Szczenięta już same przyjmują pokarm w postaci ryb, są aktywne, rany dobrze się goją - wkrótce będziemy je szykować do wypuszczenia na wolność. Niestety trzech fok nie udało się uratować.

fot.

Jednym z istotnych czynników determinujących możliwość powrotu młodych fok do środowiska naturalnego jest uzyskanie przez nie odpowiedniej masy ciała - do ośrodka rehabilitacji trafiają zwykle bardzo wychudzone, często  z masą poniżej typowej masy urodzeniowej. Szczenięta karmione są cztery razy na dobę, początkowo specjalnie dla nich przygotowywaną zupą rybną, następnie zaś surowymi rybami:

- Startowa porcja to około 300 g na jedno karmienie - mówi Agata Godziszewska, jedna z opiekunek fok. - Zaczynamy od zupy rybnej, a następnie, gdy widzimy, że foka jest już gotowa na rybę - tzn. jest już większa, ma większe gabaryty i wykazuje zainteresowanie tym, co znajduje się w jej basenie - przechodzimy na ryby. Jeśli foka zrozumie, że ryba to pokarm, i zacznie sama jeść, stopniowo (o 100 g) zwiększamy gramaturę posiłków; ostetecznie dochodzimy nawet do 1,5 - 2 kg ryby na jedno karmienie. Foka, która tyle je, jest już zazwyczaj gotowa do wypłynięcia na szerokie wody. Opieka nad maluchami bywa ogromnym wyzwaniem - nieocenioną pomocą są dla nas w tym wolontariusze, którzy pomagają przygotowywać posiłki i sprzątać przestrzenie, w których przebywają zwierzęta. Serdecznie im za to dziękujemy!

fot.

Dr Iwona Pawliczka vel. Pawlik, fot. M. Byczkowski

Warto zaznaczyć, że szczenięta, które trafiają pod opiekę Stacji, nie rodzą się w Polsce: przypływają do nas z wybrzeży Estonii, a także z innych rejonów Bałtyku. Foki szare rodzą się tutaj głównie na lodzie, rzadziej na lądzie. Prawdopodobnie  piaszczyste łachy, na których bytują foki szare w ujściu Wisły, są  zbyt niestabilne, by zdecydowały się na rozród. Dotychczas potwierdzono tylko jeden przypadek narodzin dzikiej foki w Polsce:

- Aby potwierdzić, że szczenię urodziło się w Polsce, musimy zaobserwować je razem z matką - mówi kierowniczka Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry dr Iwona Pawliczka vel Pawlik. - Dotychczas odnotowaliśmy tylko jedną taką obserwację. Jak zatem trafiają do nas szczenięta? Foki zwykle rodzą się na lodzie, blisko jego krawędzi, aby matka miała łatwy dostęp do wody i wyjście z wody do szczenięcia. Zdarza się, że szczenię zsunie się do wody - wówczas matka nie ma już szans go odnaleźć. Czasem blok lodu ze szczenięciem odrywa się i zaczyna dryfować, co również powoduje przedwczesne oddzielenie młodego od matki. Bywa też niestety tak, że matka  ginie, zanim młode jest zdolne do samodzielnego życia. Takie osamotnione młode porusza się na oślep i czasem trafia na nasze wybrzeże, a jeśli ma szczęście, to do naszego ośrodka. Foki wprawdzie krótko opiekują się potomstwem - zaledwie około trzech tygodni - ale w tym czasie szczenię musi znacząco zwiększyć masę ciała, wykształcić wodoodporne futro (foki szare rodzą się pokryte białym, przemakalnym lanugo) oraz nauczyć się samodzielnie zdobywać  pokarm. Jeśli oddzielenie od matki nastąpi na wcześniejszym etapie, szczenię nie ma szans przetrwać bez pomocy człowieka.

 

Po najświeższe informacje na temat foczych pacjentów zapraszamy na Facebooka oraz Instagram Stacji Morskiej im. Prof. Krzysztofa Skóry w Helu. Można tam m.in. zobaczyć nagrania z najradośniejszych momentów w pracy ośrodka rehabilitacji fok, czyli z powrotu fok na wolność, ale także niepowtarzalne ujęcia z foczego przedszkola czy izolatek.

Foki można wesprzeć również finansowo: ratujemyzwierzaki.pl/organizacje/fokarium/.
Zbiórkę organizuje Fundacja Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego, która pokrywa koszty rehabilitacji fok. FRUG prowadzi także oficjalny sklepik fokarium. Zakupy w sklepiku - zarówno stacjonarne, jak i internetowe - również zasilają budżet ośrodka rehabilitacji fok.

 

Przypominamy podstawowe zasady, jakimi należy się kierować w wypadku spotkania na plaży foki:

  • należy zachować odpowiednią odległość od foki - minimum to 30 metrów (im dalej, tym lepiej);
  • poinformować o obserwacji zwierzęcia Stację Morską w Helu (tel. 601 88 99 40) lub Błękitny Patrol WWF (tel.795 536 009), warto do zgłoszenia dołączyć zdjęcie poglądowe foki z daleka;
  • trzymać psy na smyczy, nie pozwalać zbliżać się im do foki - foka, zaniepokojona, może się bronić lub uciec do wody, co może pogorszyć jej stan zdrowia; pamiętajmy też o tym, że jest wiele patogenów, którymi zarówno my, jak i nasi pupile mogą się zarazić od dzikich zwierząt; również zwierzęta domowe mogą być źródłem choroby dla osłabionego dzikiego zwierzęcia; 
  • pamiętajmy, że foka jest zwierzęciem wodno-lądowym, sama jej obecność na plaży nie jest niczym niepokojącym - foki wychodzą na brzeg, by odpocząć, odbywają tu też gody i przechodzą linienie, a po zregenerowaniu sił wracają do wody samodzielnie; nie należy więc polewać foki wodą, spychać jej do wody czy próbować podejmować samemu jakiekolwiek czynności pomocnicze - prosimy zostawić ocenę kondycji foki i udzielanie jej pomocy specjalistom ze Stacji Morskiej oraz BP WWF;
  • należy też informować przechodniów o obecności foki i konieczności zachowania dystansu oraz o pozostałych zasadach wspomnianych wyżej. 

 

 

Dorota Rybak/CKiP; fot. Bartłomiej Jętczak; wideo Mateusz Byczkowski; ujęcia z drona Stanisław Gajewski/Centrum Produkcji Filmowej i Dokumentalnej UG