Kolekcja sztuki UG. „Narzędzie do budowania dialogu między sztuką a nauką”

fot. Bartłomiej Jętczak

Maciej Smolarski, Pełnomocnik Rektora ds. Kolekcji Sztuki UG, fot. Bartłomiej Jętczak

„Wartością kolekcji Uniwersytetu Gdańskiego jest dialog między pracami, różnymi podejściami do obrazu, formy i treści”- Maciej Smolarski z Oddziału Udostępniania i Informacji Biblioteki UG, Pełnomocnik Rektora ds. Kolekcji Sztuki UG, rozmawia z Urszulą Abucewicz z Centrum Komunikacji i Promocji UG.

- Gratuluję nominacji na stanowisko Pełnomocnika Rektora ds. Kolekcji Sztuki UG. Porozmawiajmy zatem o kolekcji. Czy Uniwersytet Gdański chce być mecenasem sztuki?

- Uniwersytet Gdański już teraz pełni rolę mecenasa w wielu dziedzinach nauki, a jednocześnie pragnie aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym i artystycznym. Jeśli przez mecenat rozumiemy promocję sztuki, wspieranie twórców i udostępnianie przestrzeni do działań artystycznych, to Uniwersytet Gdański jest mecenasem sztuki. Poprzez organizowanie wystaw, wspieranie inicjatyw artystycznych czy budowanie uczelnianej kolekcji sztuki uczelnia nie tylko wzbogaca swoją przestrzeń i dzieli się nią, ale też wspiera środowisko artystyczne i daje społeczności akademickiej codzienny kontakt ze sztuką. To ważny element budowania tożsamości uniwersytetu jako instytucji otwartej i zaangażowanej społecznie.

- Jest Pan z wykształcenia historykiem sztuki. Czy ma Pan swój ulubiony kierunek?

- Nie potrafię jednoznacznie wskazać ulubionego nurtu czy kierunku sztuki. Cenię twórców współczesnych XX i XXI wieku. Bardzo blisko jest mi do łódzkiej awangardy lat 20. ubiegłego wieku i jednocześnie do twórczości Łodzi Kaliskiej czy Józefa Robakowskiego. Pojawiają się czasowe fascynacje, na przykład szczególnie cenię kierunki związane z tzw. nową ekspresją lat 80., zwłaszcza „nowych dzikich”. Fascynuje mnie ich bezkompromisowość, energia i bunt wobec akademickich norm, zarówno w warstwie formalnej, jak i ideowej.

„Nowi dzicy” to dla mnie powrót do emocji, gestu, intensywnego koloru, a jednocześnie silna reakcja na rzeczywistość społeczną i polityczną tamtych lat (bliskich mi estetycznie). Z kolei w Łodzi Kaliskiej lubię ich ironię, absurd i przewrotność. Działania Łodzi Kaliskiej na granicy sztuki, performance’u i prowokacji są dla mnie wciąż świeże i inspirujące. Lubię sztukę, która nie boi się być niewygodna, a jednocześnie nie traci poczucia humoru.

- W jaki sposób uczelnia weszła w posiadanie prac znajdujących się w kolekcji?

- Wszystkie prace zostały przekazane przez samych artystów, co podkreśla zaangażowanie środowiska artystycznego w powstałą kolekcję. Zbiór obejmuje już ponad 40 obrazów autorstwa zarówno artystów z dużym dorobkiem artystycznym, m.in.: Ewy Kuryluk, Bettiny Bereś, Beaty Ewy Białeckiej, Krzysztofa Skarbka, Zdzisława Nitki, Marka Sobczaka, Jacka Sroki, jak i przedstawicieli młodszego pokolenia: Klaudii Prabuckiej, Martyny Czech, Marcina Zawickiego i innych. Lista artystów wciąż rośnie. Różnorodność jest jednym z głównych atutów naszej kolekcji, znajdują się w niej prace artystów różnych pokoleń, reprezentujących odmienne postawy twórcze i estetyczne. Od ekspresji i abstrakcji, przez realizm, po kolaże. To zbiór, który nie zamyka się w jednym nurcie, lecz świadomie tworzy przestrzeń dialogu między stylami, językami i tematami.

 

fot. S. Dajkowski

Otwarcie Galerii „Palarnia”, fot. S. Dajkowski

- Czy artyści chętnie przekazują swoje prace w darze? Czy uczelnia musiała podjąć w tym kierunku konkretne działania?

- Artyści chętnie ofiarowują swoje prace, zwłaszcza jeśli mają pewność, że trafią one do instytucji, która szanuje sztukę i umożliwia jej prezentację w otwartej, publicznej przestrzeni. Myślę, że dla twórców i dla sztuki pojawia się możliwość dotarcia do nowej publiczności, czyli społeczności akademickiej.

Uczelnia podjęła konkretne i przemyślane działania, aby stworzyć przestrzeń wystawienniczą, w której otrzymane prace będą należycie eksponowane. W ten sposób powstała Galeria „Palarnia” na Wydziale Prawa i Administracji UG. W tym miejscu chciałbym podziękować prof. Wojciechowi Zalewskiemu, Dziekanowi Wydziału Prawa i Administracji, za to, że galeria mogła powstać właśnie w takiej formie i w tym miejscu.

- Jakie obrazy w kolekcji uzna Pan za najbardziej wartościowe?

- Wartością kolekcji nie są wyłącznie „nazwiska”, ale dialog między pracami, różnymi podejściami do obrazu, formy i treści, dlatego każda praca, nawet mniej znanego twórcy, ma swoje istotne miejsce w kolekcji. W zbiorze Uniwersytetu Gdańskiego mamy na przykład kilka prac twórców, którzy wpisują się w nurt tzw. „nowych dzikich”: malarzy ekspresyjnych, niepokornych, operujących mocnym gestem i intensywnym kolorem. Tego rodzaju dzieła są szczególnie cenne edukacyjnie, ponieważ stanowią punkt wyjścia do rozmowy o emocjach, buncie, potrzebie wolności, energii lat 80. i 90., ale także o odwadze artystycznej i przełamywaniu kanonów. To właśnie ta różnorodność formalna, pokoleniowa i tematyczna czyni kolekcję żywym organizmem, który można czytać na wielu poziomach. Inni twórcy są tak samo cenni i wartościowi.

- W jakim kierunku chce Pan jako pełnomocnik rozwinąć kolekcję?

- Zależy mi na tym, aby kolekcja była nie tylko zbiorem dzieł o wysokiej wartości artystycznej, ale też świadectwem naszych czasów, także osobistych przeżyć, pewnym wizualnym komentarzem do rzeczywistości społecznej. Sztuka może być też doskonałym narzędziem refleksji nad kierunkiem, w jakim zmierza świat. Chciałbym, aby w kolekcji UG ten nasz zmieniający się świat był w obrazach zauważalny. Długofalowym celem jest nie tylko rozwój zbiorów, ale też ich większe udostępnienie, zarówno fizycznie, w przestrzeniach kampusu, jak i cyfrowo.

Pragnąłbym, aby kolekcja UG stała się narzędziem do budowania dialogu między sztuką a nauką, między artystą a odbiorcą, między historią a współczesnością.

fot. Marcel Jakubowski

Kolekcja sztuki UG powstała z darów artystów, fot. Marcel Jakubowski

- Jakie prace chciałby Pan pozyskać do uniwersyteckich zbiorów?

- Bardzo bym chciał, żeby w kolekcji UG znalazły się prace artystów związanych z formacją „Gruppa”. Może kiedyś mi się uda.

Prace artystów związanych z „Gruppą” cechuje silny ładunek emocjonalny, ekspresyjność oraz zaangażowanie społeczno-polityczne. To sztuka wyrazista, buntownicza, która odgrywała istotną rolę w kształtowaniu niezależnej sceny artystycznej lat 80. w Polsce. „Gruppa” działała w latach 1982-1992, a tworzyli ją Ryszard Grzyb, Paweł Kowalewski, Jarosław Modzelewski, Włodzimierz Pawlak, Marek Sobczyk i Ryszard Woźniak. 

- Czy udało się Panu pozyskać sponsorów, którzy sfinansują zakup dzieł sztuki do kolekcji UG?

- Dzieła, które trafiły do zbiorów Uniwersytetu Gdańskiego, pochodzą od twórców, którzy przekazali je w formie darów i doceniają ideę budowania uczelnianej kolekcji jako przestrzeni otwartej i edukacyjnej. Pozyskiwanie sponsorów to proces wymagający zarówno czasu, jak i odpowiednich narzędzi promocyjnych. Jesteśmy na początku drogi. Pewnie przyjdzie na to czas.

Urszula Abucewicz/CKiP