
Fot. B. Jętczak
Troje artystów, trzy osobowości i trzy podejścia do cielesności w malarstwie - jedna całość: w Bibliotece UG zagościła wystawa Tryptyk: Eros | Tanatos | Logos, autorstwa Wiktora Kuczewskiego, Denisa Chyżawskiego i Mili Chyżawskiej. Wernisażowi, który miał miejsce 8 września, towarzyszył szczególny performance: malowanie ciała (bodypainting).
Chwila przed wernisażem, ostatnie przygotowania. Denis mocuje na podłodze folię zabezpieczającą, otwiera drzwi do zaplecza, przez które mają wejść modelki. Na ścianach wiszą obrazy: w trzech różnych stylach, przemieszane ze sobą, a jednak tworzące spójną całość, która harmonijnie wypełniła przestrzeń wystawy.
- Przemieszaliśmy obrazy, żeby faktycznie była jedna całość. Na początku zakładaliśmy, że nasze części będą rozdzielone. Gdy jednak zaczęliśmy wieszać obrazy w tej przestrzeni, zmieniliśmy koncepcję - opowiada Denis Chyżawski. - Podczas aranżowania wystaw często improwizujemy, dostosowujemy się do przestrzeni. Ta wystawa jest o aktach. Jej temat, trzy elementy - Eros, Tanatos i Logos - nie są tak do końca rozdzielone pomiędzy nami. Na każdym obrazie to wszystko się miksuje. Elementy symboliczne mogą się pojawić na pracach moich czy Wiktora, tak samo np. u Mili może się pojawić erotyzm na obrazie, który nie jest o erotyzmie.
Współpraca między artystami a Biblioteką UG rozwija się już od ponad pół roku. W wakacje mieliśmy okazję oglądać indywidualne wystawy Denisa i Mili Chyżawskich, choć prace Mili pojawiły się w przestrzeni biblioteki już wcześniej.
- Pierwsza rozmowa z panem Denisem odbyła się wiosną - mówi Dyrektor Biblioteki UG dr hab. Arnold Kłonczyński, prof. UG. - Dziekan Wydziału Prawa i Administracji, dr hab. Wojciech Zalewski, prof. UG, zaproponował, abyśmy wywiesili słoneczniki Mili Chyżawskiej. One pojawiły się w przestrzeni Biblioteki w związku ze Świętem Uniwersytetu Gdańskiego i rocznicą wybuchu wojny w Ukrainie. W dalszych rozmowach okazało się, że możemy przedstawić więcej prac, zarówno autorstwa państwa Chyżawskich, jak i Wiktora Kuczewskiego, który do nich dołączył.
- Chcieliśmy wam pokazać, że sztuka naprawdę ma wiele oblicz - mówił Denis Chyżawski podczas otwarcia wernisażu. Celem artystów jest także zwrócenie uwagi na piękno ludzkiego ciała (choć na wernisażu i wystawie są to przede wszystkim ciała kobiece). Na wernisażu owo piękno można było podziwiać zarówno na obrazach, jak i podczas performance’u, kiedy to ciało stało się w pewnym sensie płótnem, a w konsekwencji - improwizowanym (nawet jeśli niedokończonym) dziełem.
Pomysłodawcą serii obrazów był Wiktor Kuczewski. Skąd pomysł na wystawę, w której centrum jest piękno ludzkiego ciała?
- Piękno ciała od początku zawsze malował Wiktor Kuczewski, zarówno podczas studiów, jak i po studiach - mówi Mila Chyżawska. - Cały czas inspiruje się ciałem. W pewnym momencie pomyśleliśmy, że może warto zrobić coś razem. Robiliśmy sesje fotograficzne z modelkami i Wiktor mocno nas zainspirował. Postanowiliśmy: „Dobrze, dołączymy się, będzie ciekawie”, zwłaszcza że oboje (Denis i ja) lubimy realizm, ciało. Tak powstał ogólny pomysł na cykl obrazów. Nad obrazami pracowaliśmy przez rok. Po roku stwierdziliśmy, że musi powstać wystawa, żeby pokazać owoce naszej pracy. Pan Dyrektor Biblioteki UG zgodził się na nasz pomysł - i mamy taką wystawę, z czego bardzo się cieszymy.
Dla Wiktora Kuczewskiego to pierwsza wystawa. Jego obrazy wyróżnia bardziej niespokojny ruch pędzla, pewne rozedrganie. O czym opowiadają?
- W moich obrazach chodzi o pewne uwikłanie, tajemnicę, dzikość - a także o pewien rodzaj odkrywania ciała - mówi artysta. W jego pracach duże znaczenie odgrywa użyte medium, czyli farba olejna: - Olej to najlepsze, moim zdaniem, narzędzie do ukazywania ciała. Dlatego staram się ukazać drogę pędzla i farby.
Wiktor zauważa również, że artyści wolą rozmawiać o procesie niż o tym, o co dokładnie chodzi w obrazie. Podkreśla też znaczenie przygody - zarówno w kontekście tworzenia pojedynczego dzieła, jak i całej drogi artysty.
- Dla mnie całe tworzenie obrazu jest przygodą, bardziej niż rozmawianie o nim - mówi. - Zostałem artystą, by przeżyć przygodę. Namawiano mnie, bym został kimś innym. Ja jednak wiedziałem, że jeśli nie zostanę artystą, później będę żałować. Zresztą nawet jeżeli ludzie wiedzą, że nie da się wiele zarobić na sztuce, to nadal wybierają ten kierunek, bo to jest przygoda. Oczywiście są też wyzwania - np. jestem narażony na ocenę, co jest stresujące, bo pokazuję siebie. Mam wrażenie, że wielu artystów się bardzo stara, a gdy im nie wychodzi, załamują się. A kiedy artysta jest załamany, nie chce tworzyć.
Skąd fascynacja ciałem jako modelem?
- Kiedyś zobaczyłem wspaniałe dzieła artystów, którzy malowali ciała. Stwierdziłem, że to jest to, co bym chciał robić, to, za czym tęsknię - bo moim zdaniem w ostatnim czasie mało jest sztuki o cielesności. Brakuje mi takiej właśnie narracji. Ta tęsknota sprawia, że tworzę takie a nie inne obrazy.

Fot. B. Jętczak
Towarzyszący wystawie performance - bodypainting (czyli malowanie ciała) na żywo - to pomysł Denisa.
- Lubię rzeczy performatywne. Oczywiście na wystawach pokazujemy „tradycyjne” malarstwo, chciałem jednak, żeby na wernisażu widzowie mogli zobaczyć coś ciekawego oprócz samych prac, pewne „rozszerzenie” tego, co malujemy - tłumaczy Denis Chyżawski. - W tym roku postanowiłem, że ja jako artysta na każdym wernisażu będę robił performance. Przez cztery lata pracowałem nad improwizacjami. Zaproponowałem coś podobnego i na tę wystawę. Wtedy padło hasło bodypainting - i zaczęliśmy przygotowania (musieliśmy np. sprawdzić, jakich farb można użyć na skórze). Jeśli widz podczas takiego performance’u przeżywa emocje, coś dobrego, co buduje - my się cieszymy.
Malowanie ciała okazało się uzupełnieniem i rozszerzeniem wystawy o cielesności także dlatego, że modelkami podczas performance’u były te same osoby, które pozowały do obrazów zebranych w Tryptyku… Obie panie cenią współpracę z arystami.
- Ciekawe było zetknięcie z tym, że widzę siebie na obrazie - mówi Zuzanna Korzyniewska, studentka intermediów oraz grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. W bodypaintingu uczestniczyła po raz pierwszy, choć ma za sobą doświadczenia związane z pozowaniem do aktów czy z performance’m. Brała także udział w Gdańskim Festiwalu Tańca. - Lubię nowe rzeczy, lubię wyzwania. To była kolejna rzecz, której wcześniej nie robiłam, a chciałam spróbować. Wcześniej nie miałam okazji być malowana przez kogoś innego - dodaje.
Dla Emilii Herbasz performance w formie malowania ciała to również nowe doświadczenie, choć modeling (także praca z nagością) nie jest jej obcy: wcześniej miała np. okazję pozować do fotografii. Możliwość uczestniczenia w bodypaintingu na żywo przyjęła z entuzjazmem: - Bardzo się ucieszyłam, że Denis organizuje takie wydarzenie, i bardzo na nie czekałam. Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć.
Wernisażowi towarzyszyła muzyka gitarowa na żywo.
Wystawę Tryptyk: Eros | Tanatos | Logos można oglądać do końca września w Bibliotece UG. Zachęcamy także do zapoznania się z twórczością artystów:
Mila Chyżawska
Denis Chyżawski
Wiktor Kuczewski