50 lat gdańskiej skandynawistyki. „To nie tylko nauka języków, to przede wszystkim wartości”

Ambasadorka Szwecji Martina Quick fot. Bartłomiej Jętczak

Ambasadorka Szwecji Martina Quick

300 uczestników z 32 ośrodków akademickich w Polsce i Europie wzięło udział w konferencji naukowej „50 lat gdańskiej skandynawistyki. Skandynawiści wobec zmian współczesnego świata”, która odbyła się w dniach 20-21 listopada na Uniwersytecie Gdańskim.

Pierwszego dnia konferencji poruszono tematy dotyczące stanu współczesnego świata, a drugiego dnia naukowczynie i naukowcy koncentrowali się na zagadnieniach związanych z literaturą dziecięcą.

Pięcioletnie magisterskie studia stacjonarne na kierunku skandynawistyka zostały powołane z inicjatywy prof. Zenona Ciesielskiego w roku akademickim 1975/1976. Ojciec-założyciel studiów skandynawskich w Gdańsku zmarł w tym roku, dlatego konferencję rozpoczęto od uczczenia jego pamięci minutą ciszy.

Znaczenie prof. Zenona Ciesielskiego dla rozwoju Instytutu podkreśliła także Ambasadorka Szwecji Martina Quick, mówiąc, że „jego dziesięciolecia nauczania, mentoringu, badań i budowania instytucji położyły podwaliny pod to, co dziś świętujemy”, i zaznaczyła, że Instytut wykształcił prawdziwych ambasadorów kultury nordyckiej, którzy nie tylko opanowali język, ale także doceniają szwedzkie wartości, literaturę i tożsamość: - Język i kultura nie są jedynie dziedzinami akademickimi. Są one istotnymi elementami dialogu, zaufania i wzajemnego szacunku. Kiedy Polacy mówią po szwedzku, tłumaczą naszą literaturę i starają się rozumieć nasze społeczeństwo, budują mosty - mosty, które wzmacniają nie tylko naszą współpracę intelektualną, ale także więzi dyplomatyczne, gospodarcze i społeczne.

Do SISU, czyli pojęcia oznaczającego hart ducha, odwagę, determinację i siłę woli w dążeniu do celu pomimo przeciwności, odniosła się Ambasadorka Finlandii Päivi Laine, a także przypomniała, jak ważne są wartości i budowanie współpracy wśród krajów nadbałtyckich: - Skandynawistyka to nie tylko nauka języków, to przede wszystkim wartości: otwartość, równość i współpraca. Wartości, które pomagają nam sprostać globalnym wyzwaniom. Szczególnie cieszy mnie fakt, że język i kultura fińska są dziś częścią tego dialogu. Finlandia wnosi do rodziny skandynawskiej swoją własną perspektywę: prostotę, bliskość natury i ducha SISU, szczególnie potrzebnego w tych trudnych czasach, kiedy potrzebujemy odwagi i wytrwałości. Być może cechy te nie są uniwersalną receptą na szczęście, ale przypominają nam, że odporność i równowaga są ważniejsze niż kiedykolwiek.

Päivi Laine wspomniała także o współpracy narodów skupionych wokół Morza Bałtyckiego, aby bronić Ukrainy i powstrzymać agresję Rosji: - Musimy chronić wartości, które nas łączą.

W wydarzeniu wzięli także udział: Ambasador Islandii Friðrik Jónsson,  Zastępca Ambasadora Danii Jeppe Kehlet, a także Zastępca Ambasadora Norwegii Bjørn Erik Brustad, który w imieniu Jego Wysokości Króla Haralda V wręczył srebrny medal Elżbiecie Osińskiej - Konsul Honorowej Norwegii od 1991 roku, od 2005 roku odpowiedzialnej również za sprawy Szwecji.

 
Ambasadorka Finlandii Päivi Laine fot. Bartłomiej Jętczak

Ambasadorka Finlandii Päivi Laine

Podczas uroczystości głos zabrał Prodziekan ds. Nauki i Współpracy Międzynarodowej Wydziału Filologicznego dr hab. Mikołaj Rychło, prof. UG: - Dzisiaj świętujemy znacznie więcej niż tylko liczbę. Świętujemy społeczność, która rozwijała się przez 50 lat. Instytut wykształcił naukowców i specjalistów. Ludzi, którzy przynoszą swoją wiedzę, ciekawość i imponującą umiejętność wymawiania trudnych samogłosek na cały świat. Chciałbym serdecznie podziękować naszym obecnym pracownikom, których poświęcenie sprawia, że Instytut prosperuje dzień po dniu, a także emerytowanym członkom, których praca stanowi fundament, na którym z dumą stoimy.

- Dziękujemy również naszym studentom i absolwentom nie tylko za ich ciekawość, entuzjazm i energię, ale także za wiarę, że studiowanie kultur skandynawskich i fińskich jest satysfakcjonujące i niezmiernie fascynujące. To dzięki Wam dziedzina ta pozostaje żywa i jest jednym z preferowanych i najpopularniejszych kierunków studiów na naszej uczelni. Ta rocznica zachęca nas nie tylko do refleksji nad przeszłością, ale także do myślenia o przyszłości. Jesteśmy gotowi do dalszego rozwoju naszych badań, wzmacniania współpracy międzynarodowej i partnerstw oraz kształcenia kolejnych pokoleń naukowców i profesjonalistów - podkreślił prof. Mikołaj Rychło.

Rozpoznanie samego siebie

Konferencję z okazji 50-lecia gdańskiej skandynawistyki swoją obecnością zaszczyciły także osoby, które przed laty kierowały Instytutem, obecnie znajdujące się na emeryturze: dr hab. Andrzej Kubka, prof. UG (1993-1996), dr hab. Hieronim Chojnacki, prof. UG (1996-2013) oraz dr hab. Maria Sibińska, prof. UG (2013-2016).

Dla prof. Hieronima Chojnackiego studiowanie szwedzkiego było czymś więcej niż tylko nauką języka: - Wyrosłem jako polonista, ale chciałem poznać coś więcej. W nauce języka szwedzkiego upatrywałem wyzwanie, aby poznać inny język i inną kulturę. To było bezcenne doświadczenie. Na początku człowiek jak każdy „invandrare” (imigrant) zmaga się ze stereotypem i widzi „tych onych”, a potem życie to weryfikuje. Podobnie jest na studiach, chociaż w mikrowydaniu. To poznawanie cudzej kultury i cudzego języka jest nie tylko zdobywaniem wiedzy, wiadomości i umiejętności, ale przede wszystkim jest rozpoznaniem siebie samego. I to jest dla mnie kluczowa sprawa, do wysłowienia której doszedłem dopiero później.

Naukowiec zauważył, że „poznawanie i rozpoznawanie tego, co inne, wiąże się z przezwyciężaniem starego języka i rozszerzeniem wyobraźni”: - Żeby poznać coś innego, co nas szokuje, z czym się nie zgadzamy, co nas intryguje -  konieczna jest przemiana języka. W Kościele mówi się, że prawdziwa wiara wiąże się zawsze z metanoją, czyli zmianą sposobu myślenia. Myślę, że z poznawaniem innej kultury i innego języka jest bardzo podobnie. To jest bezcenne doświadczenie, którego żadną miarą nie da się ocenić, ani przełożyć na pieniądze czy inne dobra materialne.

Były dyrektor Instytutu, wspominając swoje pierwsze stypendium w Szwecji i pierwsze spotkanie z inną kulturą, dodał, że „problemem wcale nie były konflikty ze Szwedami, a konflikty w nim samym”: - Musiałem „nagiąć się” do tego świata. Poznać świat, którego nie rozumiałem i który stawiał przede mną opór.

Prof. Hieronim Chojnacki nie ma wątpliwości, że kontakt z inną kulturą zmienia człowieka: - Studia tego typu są gwarancją zmiany samego studiującego. Nie tylko sposobu myślenia o Skandynawii, ale też o sobie samym i o swoim życiu. Dostrzeżenie pewnych wartości w krajach nordyckich bardzo pozytywnie wpływa na rewizję własnych poglądów. Wielokrotnie dzisiaj powtarzano, że studia to nie tylko nauka, ale poznawanie ludzi i co trudniejsze - nauka utrzymania i doskonalenia relacji z innymi ludźmi, a to są wartości uniwersalne.

W odpowiedzi na pytanie, przed jakimi wyzwaniami stoją dzisiaj dydaktycy, jeśli chodzi o naukę języków nordyckich, prof. Maria Sibińska wskazała na rozwój sztucznej inteligencji: - Ostatnie osiągnięcia techniki wymuszają rewolucję, zarówno jeśli chodzi o nauczanie języka, jak i tłumaczenie. To nie kwestia zmieniającego się obrazu Skandynawii wymusi na wykładowcach największe zmiany w dydaktyce, ale właśnie rozwój technologii wpłynie na nauczanie języka, akwizycję języków obcych oraz tłumaczenia, które są dla naszych studentów najbardziej oczywistą przyszłością.

Jednocześnie była dyrektor Instytutu (w latach 2013-2016) nie kryła satysfakcji, uczestnicząc w jubileuszu skandynawistyki, z którą związana była przez lata: - Czuję wielką radość i dumę z tego, że należę właśnie do tej wspólnoty. Podziwiam moje koleżanki, które przejęły pałeczkę i zorganizowały to wspaniałe wydarzenie. Bo tylko ten, kto już organizował takie duże konferencje, wie, ile pracy trzeba w to włożyć. Jednocześnie cieszę się, że mogę być tutaj jako uczestnik, a nie jako organizator, bo dzięki temu mogę w pełni ze wszystkiego korzystać, rozmawiać z ludźmi i  cieszyć się również naukowym aspektem konferencji.

Od października 2024 roku Instytutem Skandynawistyki i Fennistyki kieruje prof. Maja Chacińska: - Jestem częścią tej historii. Tutaj studiowałam, później byłam wykładowczynią, a teraz kieruję gdańską skandynawistyką. To dla mnie ogromny zaszczyt, że akurat w tym momencie jestem dyrektorką Instytutu Skandynawistyki i Fennistyki.

Marzenia a proza życia. Kiedyś i dzisiaj
fot. Bartłomiej Jętczak

W pięćdziesięcioleciu gdańskiej skandynawistyki wzięli również udział absolwenci gdańskiej skandynawistyki. Jak potoczyły się ich losy?

Arkadiusz Binek skandynawistykę ukończył 34 lata temu. Dlaczego wybrał taki niepopularny wówczas kierunek studiów? - Imię zobowiązuje, bo na drugie imię mam Sven. Moja mama była pod wrażeniem sagi o wikingach i stąd taki pomysł. Trzeba przyznać, bardzo unikalny jak na tamte lata, bo urodziłem się w 1966 roku.

Tuż po studiach, jak mówił, spełniło się jego marzenie, bo został lektorem języka szwedzkiego: - Był to jeden z najlepszych okresów w całym moim życiu zawodowym, ale niestety musiałem zrezygnować z bardzo prozaicznych względów. Moja miesięczna pensja wystarczała na tankowanie samochodu, żeby móc dojechać do pracy. A czasem nawet na to paliwo nie wystarczało. Musiałem więc porzucić marzenia dla prozy życia i przyjąłem pracę w skandynawskich liniach lotniczych SAS. Znajomość języka szwedzkiego zadecydowała o tym, że właśnie ja dostałem tę pracę, dlatego śmiało mogę powiedzieć, że bardzo mi się przydała skandynawistyka. W SAS-ie pracuję już 32 rok. Z tego też jestem dumny. Gdyby nie SAS, pewnie 33 rok byłby na skandynawistyce, ale tak się złożyło.

Obecnie sytuacja absolwentów jest diametralnie inna. Aleksander Czarzasty rok temu ukończył linię duńską na gdańskiej skandynawistyce i już od początku studiów nie narzekał na brak ofert: - Kiedy tylko zacząłem studia, zacząłem też pracować. Pracowałem w trzech firmach, w dwóch duńskich, a obecnie w grenlandzkiej, która zajmuje się sprzedażą ryb i owoców morza, głównie na rynek azjatycki, skandynawski, brytyjski i amerykański. Zajmuję się wsparciem sprzedaży i właściwie codziennie przydaje się znajomość języka, który poznałem na studiach, bo komunikacja prowadzona jest po duńsku.

Czy coś jeszcze sprawia, że absolwent gdańskiej skandynawistyki lubi swoją pracę? - Od początku obdarzono mnie zaufaniem i jednocześnie pozwolono mi na dużą niezależność. Takie podejście nadaje sens pracy, daje o wiele więcej satysfakcji, a jednocześnie nie zwalnia z poczucia odpowiedzialności.

 

Urszula Abucewicz/CKiP